|
|
24 listopada 2002 - spotkania archiwalne Krecik pokonał 3:0 Concordię Czeszewo, która nie ma już szans na wyjście z grupy z drugiego miejsca, co pozwoliło by jej grać w II Lidze, zatem debiutanci w tym sezonie powalczą w najniższej klasie rozgrywkowej.
Krecik jednak grą nie zachwycił i jak stwierdził ich lider - Bartosz Cieloszyk, nie nastraja to optymistycznie przed nadchodzącym, decydującym meczu z VC SHREK... ...bowiem zespół Szymona Kapeli nie sprostał ekipie z Powidza.
VC SHREK miał problem ze składem, nie zagrało 3 podstawowych zawodników: Mikołajczak, Wiśniewski i Smoczyński, dlatego też ściągnięto Mariusza Jankowskiego, który ostatnio nie trenował, co widać było na boisku.
Jednak nie tutaj szukamy przyczyn porażki. Grając dobrze w 2 pierwszych odsłonach do 15 punktu nagle stawaliśmy, nie wiedzieć dlaczego. Rywale nas gonili i uciekali, dlatego też nastroje psychiczne były niemrawe.
Przełomem był set trzeci, w którym dzięki atomowym atakom Kajetana Kisiela i mądrej grze pozostałych uciekliśmy do stanu 23:18 i przewagi nie oddaliśmy do końca.
Jednak w 4, jak się okazało ostatnim secie znów stanęliśmy w końcówce i rywale zasłużenie wygrali, mając pewny już udział w II Lidze, a my zagramy o nią z Krecikiem. Trzecie spotkanie było bardzo widowiskowe i trzymało w napięciu!
Głównie za sprawą bardzo licznych kibiców, ze strony Juniorów jak i Koszar, którzy stworzyli niesamowity doping!
Oczywiście siatkarze dostosowali się do oprawy i na parkiecie zobaczyliśmy bardzo dobre spotkanie.
Juniorzy, kandydaci do tytułu mistrza ligi zaczęli dość niemrawo, za to Koszary zagrały chyba najlepszego seta w tegorocznych rozgrywkach!
Nie wystraszyli się wyżej notowanego rywala, mało tego - naskoczyli na niego, odskakując na kilka punktów i nie oddając przewagi do końca.
Warto zaznaczyć, że był to dopiero pierwszy przegrany set Juniorów.
Partia numer dwa była bardzo podobna, z tym, że Juniorzy poprawili grę, szczególnie blokiem i wyrównali stan meczu.
Set trzeci był równie zacięty, punkt za punkt, bardzo widowiskowe wymiany, bardzo dobra gra w polu po obu stronach siatki, jednak obronną ręką w końcówce wyszli Juniorzy.
Czwarty set miał odmnienny przebieg.
Koszary się pogubiły, brakowało odbioru, a asy serwisowe Plucińskiego pozwoliły powiększać przewagę Juniorom, która wyniosła 23:18.
I tutaj stała się rzecz nieprawdopodobna!
Na zagrywkę po stronie Koszar wszedł Przemysław Augustyniak, zaryzykował mocno z wyskoku i ...zrobiło się 23:24!
Juniorzy się pogubili i siedli zupełnie psychicznie, nikt nie chciał wziąć na siebie ciężaru gry.
Chwilę później piłkę setową miał w górze Piotr Gruszecki, ale pomylił się i Juniorzy byli "w grze".
Udalo im się jednak pozbierać i wygrali seta do 26!
Jednak Koszary udowodniły, że będą się liczyć w lidze, a gdyby wygrały czwartego seta, to kto wie, co mogło się stać w tie-breaku! SIWL znów nie zachwycił...
Wprawdzie podopieczni Waszaka wygrali po zaciętej grze pierwszego seta z Adiką, ale to wszystko na co bylo ich dzisiaj stać.
Kolejne sety to zdecydowanie lepsza gra rywali, pewne wygrane odpowiednio do 14 i 11 i troszkę emocji w 4 secie, ale głównie za sprawą złej gry Adiki.
Z taką grą SIWL nie ma szans w konfrontacji z pozostałymi rywalami i na razie wygląda na to, że na dłużej zagości na końcu tabeli.
Jednak mogę się mylić... Nie zachwycił również Progress.
Wprawdzie grał z solidną drużyną, odwiecznym rywalem z Miłosławia, ale w dniu dzisiejszym nie potrafił się mu w żaden sposób postawić.
Podopieczni Grępki i Więcka grali źle.
Szczególne kontrowersje wśród licznej widowni wzbudzał rozgrywacz Progressu, który zamiast przyspieszyć grę płaską piłką, gubić blok rywali, wystawiał wysoko i czytelnie, dlatego Orlik bez problemu stawiał szczelny blok.
Pierwsza partia skończyła się wynikiem 25:12 dla przyjezdnych!
Progress obudził się tylko w 2 secie, tutaj swoje pięć minut miał asygnowany do gry Jacek Górny, oraz wspomniany rozgrywacz.
Jacek grał dobrze zagrywką oraz w polu, a Szady kilka razy ładnie kiwnął, dlatego stan meczu ryrównał się na 1:1.
Kolejne sety jednak zdecydowanie należały do Orlika, który grał pewnie, bez kompleksów, z głową.
Progress zagrał jakby bez wiary, bez polotu, tak jak w pierszej partii i niestety zasłużenie przegrał to spotkanie. Krecik - Czeszewo Concordia / 3:0 (25:21, 25:13, 25:16)
VC SHREK - Powidz / 1:3 (16:25, 16:25, 25:22, 19:25)
Koszary - Juniorzy / 1:3 (25:22, 20:25, 21:25, 26:28)
SIWL - Adika Ice Mastry / 1:3 (25:23, 14:25, 11:25, 23:25)
Progress - Orlik Caira Miłosław / 1:3 (12:25, 25:23, 19:25, 16:25)
|