|
|
17 listopada 2002 - spotkania archiwalne Kadeci postawili tylko w pierwszym secie opór debiutującym w lidze siatkarzom, którzy ukrywają się pod szyldem Blokersi.
Kolejne partie, były już raczej jednostronnym widowiskiem, a zagubieni Kadeci mogli zdobyć tylko 16 i 17 punktów, tym samym odnieśli pierwszą porażkę, nie zdobywając nawet seta. Bardzo podobnie wyglądało kolejne spotkanie.
Wydawało się, że EKA nie sprosta groźno brzmiącej nazwie: Zespołowi Szkół Politechnicznych.
Okazało się jednak, że oldboye pod wodzą Zenona Suchorskiego wykazali co znaczy rutyna i doświadczenie wyniesione z ligowych parkietów.
Tylko pierwszy set, w którym obie drużyny się raczej badały mógł przynieść jakąś nadzieję na końcowy sukces debiutantom, gdyż po raczej wyrównanej grze przegrali różnicą zaledwie 4 oczek.
Niestety, kolejne były już znacznie bardziej udane w wykonaniu EKI, która to z seta na set się rozgrywała, by wygrać pewnie do 17 i 9 w kolejnych odsłonach. Trzecie spotkanie miało odpowiedzieć na pytanie, w jakiej formie jest zaplecze drugoligowego Progressu, mianowicie Juniorzy, pod wodzą Ryszarda Tuszyńskiego.
Sprawdzić to miała Adika Ice Mastry.
No i okazało się, że Juniorzy zaprezentowali się bardzo dobrze!
W pierwszym secie, głównie za sprawą kłopotów z odbiorem zagrywki po stronie Adiki, Juniorzy uciekli na kilka oczek i pewnie wygrali do 14.
Kolejne dwie ostatnie partie, bo mecz zakołczył się w 3 setach wyglądały podobnie.
Juniorzy dobrze serwowali, grali przede wszystkim skutecznie blokiem, a kombinacyjne rozegranie Plucińskiego dawało im często okazję do ataków przy "wyczyszczonej" siatce.
Adika mimo ambicji w tym meczu nie portafiła przeciwstawić nic dobrze grającej młodzieży, tym samym po 50 minutach zeszła z parkietu pokonana. Koszary dzięki zdobytym 2 punktom, zrównały się w tabeli z Adiką, która pokonała je w poprzedniej kolejce w trzech setach.
Dobra gra w obronie i skuteczne ataki Przemysława Augustyniaka, po dobrym rozegraniu Roberta Rosiaka nie pozwoliły przeciwnikom na zbyt wiele.
Trzy pewnie wygrane sety stawiają Koszary w dobrej sytuacji przed kolejnymi spotkaniami.
SIWL po raz drugi przegrał spotkanie nie wygrywając nawet seta i wydaje się być obecnie najsłabszą drużyną w pierwszej lidze. Ostatnie niedzielne spotkanie miało być bardzo emocjonujące.
Tak też było i liczni kibice w sali ogólniaka zobaczyli dobry, ale momentami i pełen przypadkowych zagrań spektakl.
Na parkiet wyszedł po raz pierwszy w tym sezonie Progress, który wzmocnił się Jackiem Urbaniakiem, a po drugiej stronie siatki wybiegli siatkarze ze Słupcy, którzy w poprzedniej kolejce po zaciekłej walce ulegli Orlikowi 2:3.
Pierwszy set to lepsza gra w polu siatkarzy ze Słupcy, do tego doszedł skuteczny blok i kilka nieporozumień rywali, co za tym idzie 25:19 dla gości.
Kolejna partia przniosła zwrot.
Słupca się zagubiła i przegrywała nawet 9 oczkami, by w rezultacie przegrać seta do 20.
Set numer trzy był niemal kopią pierwszego, z tym, że Prograss popełniał mniej własnych błędów, za to skuteczniej atakowała Słupca i wygrała partię do 19.
Od początku czwartej odsłony Progress naskoczył na rywala, który popełniał masę, często prostych błędów, nawet w zagrywce, dlatego nieco załamani siatkarze ze Słupcy musieli uznać wyższość rywali i przystąpić do tie-breaku.
Mając pewnie w pamięci poprzednie niepowodzenie w 5 secie i tym razem siedli zupełnie, przegrywając już 13:8, by po gonitwie w końcówce przegrać ostatecznie 15:12. Kadeci - Blokersi / 0:3 (23:25, 16:25, 17:25)
EKA - ZSP / 3:0 (25:21, 25:17, 25:9)
Juniorzy - Adika Ice Mastry / 3:0 (25:14, 25:16, 25:15)
SIWL - Koszary / 0:3 (12:25, 25:19, 20:25)
Progress - Słupca / 3:2 (19:25, 25:20, 19:25, 25:17, 15:12)
|