Strona główna -> Archiwum spotkań -> Spotkania archiwalne
Zaloguj! | online: 1



Urząd Miasta i Gminy Września


newsletter

  dopisz usuń

26 listopada 2001 - spotkania archiwalne

Pierwszy mecz przebiegał pod dyktando Komputronika, dla którego był to debiut w lidze. W pierwszym secie EKA nie mogła znaleźć recepty na dobrze grających debiutantów, szczególnie w polu i ataku.
Tym samym set był bezbarwny, zakończony zdobyciem tylko 16 punktów przez EKE.
Wydawało się, że spotkanie potrwa tylko 3 sety, gdyż na początku drugiej odsłony znów EKA prezentowała się gorzej od rywali. Przyszła jednak jakaś metamorfoza i role się zupełnie odwróciły!
Dokładnie dogrywał Zenon Suchorski, co pozwoliło na kończenie akcji przez Andrzeja Bandosza i Arkadiusza Czajkowskiego.
EKA zdecydowanie polepszyła również pole, a Komputronik co rusz mylił się posyłając piłkę na aut lub w siatkę. Sprawiło to, że na tablicy wyników zobaczyliśmy remis, po jeden w setach.
Trzecia partia była podobna do pierwszej, błędy po obu stronach, ale od połowy seta górował Komputronik, wygrywając tą odsłonę znów do 16.
Ostatnia partia nie dała zmiany rezultatu i nie przyniosła dodatkowych emocji. EKA przegrała seta i mecz, pozostając w tym sezonie bez zwycięstwa.

Kolejne spotkanie było bardzo emocjonujące i trwało prawie 2 godziny! Wszystko za sprawą dwóch równie grających drużyn, z których żadna nie chciała się szybko poddać.
Pierwszy set nie wskazywał na to, że mecz będzie pięciosetową batalią, kończącą się dopiero w końcówkach setów.
Iskra Kołaczkowo dość łatwo poradziła sobie z VC SHREKiem, który wyszedł do meczu w złym ustawieniu. Na nic się zdała poprawna gra kapitana zespołu, który większość punktów zdobył po dobrej technicznej zagrywce (5 z rzędu) i kilku atakach oraz kiwkach, co pozwoliło wyrównać straty w połowie seta, kiedy to Iskra niebezpiecznie odskoczyła. Reszta zespołu grała przeciętnie, było dużo nerwowości i tym samym gładka porażka do 18.
Kolejny set znów na początku przebiegał pod dyktando gości, ale znacznie lepsza gra SHREKA sprawiła, że objęli prowadzenie 14:12.
W tym momencie kontuzji, jak się potem okazało na tyle poważnej, że już do końca spotkania nie wystąpił, doznał kapitan VC SHREK, Szymon Kapela.
Jego miejsce zajął Mariusz Jankowski, który jednak w tym sezonie w ogóle nie trenował, co zresztą widać było na placu. Ciężko wypracowana jednak przewaga została utrzymana i stan meczu wyrównał się.
Trzecia partia była bardzo zacięta, żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi, losy rozstrzygnęły się w końcówce.
Nieskutecznie zagrał as SHREKA, Łukasz Mikołajczak, posyłając piłkę w aut, a chwilę później "odbił się" od bloku i Iskra Kołaczkowo prowadziła już 2:1 w setach.
Trzeba tutaj zaznaczyć, że goście grali poprawnie, zaprezentowali się dużo lepiej, niż w ich debiucie w lidze, przeciwko MOS Słupca. Trener dokonywał dobrych zmian i w stosownych momentach brał czas by uspokoić grę.
Na nic to jednak zdało się w czwartym secie. VC SHREK zaczął grać swoje, podobnie jak w meczu przeciwko ECE. Dokładnie rozgrywała Kasia Tomalak oraz Przemysław Wiśniewski, który nie zawiódł również w trudnych momentach, kiedy to wybronił dużo piłek w polu. Bardzo dobrze na skrzydłach i w bloku grali Adam Hałas i Bartosz Smoczyński. O ile w pierwszym meczu Hałas był niewidoczny, w ogóle nie dostawał piłek, tak teraz popisywał się co rusz spektakularnymi atakami i obroną. Bartek Smoczyński grał na swoim wysokim poziomie, co również było bardzo widoczne na boisku.
Łukasz Mikołajczak jednak nie mógł się dziś przebić przez blok rywali, zresztą bardzo dobry. Srednio co drugi jego atak był blokowany, ale te wszystkie czynniki w zestawieniu pozwoliły jednak na wyrównanie losów meczu.
W tie-breaku nie zmieniło się nic. Mariusz Jankowski, grał już lepiej, jednak to goście objęli szybkie prowadzenie 5:1.
Gospodarze jednak się nie poddali, zagrali "z zębem" i zdołali wyrównać - 13:13. Wtedy jednak udanie zaatakowała Iskra, a chwilę później zagrywki nie odebrała bardzo dobrze grająca przez cały mecz Kasia Tomalak i decydujący set padł łupem przyjezdnych.

Ostatnie spotkanie rozpoczęło się ze sporym opóźnieniem, za sprawą długiej batalii poprzedników z drugiej ligi. Nieco zniecierpliwienie i głodni gry wyszli na parkiet siatkarze Koszar i Juniorzy.
Koszary w tym sezonie jeszcze nie grały, dlatego przeciwnik był dla nich już znany, jak bowiem się dowiedziałem podglądali go w poprzednim spotkaniu.
Pierwszy set to dość łatwe zwycięstwo Koszar, które grały lepiej, dokładnie w odbiorze i czujnie w bloku.
Niestety kolejne partie pokazały, że podopieczni Ryszarda Tuszyńskiego mierzą w tym sezonie wysoko. Bardzo dokładnie rozrzucał Artur Pluciński, gubiąc blok rywali. Juniorzy grali z polotem, często prezentowali ładne akcje, typu podwójna krótka czy metrowa ze środka. Koszary zagrały bardziej czytelnie, co pozwoliło rywalom często na ustawienie dokładnego bloku.
W zespole Koszar dwoił się i troił libero - Robert Czerniak, dzielnie mu asystował na skrzydle Przemysław Augustyniak (który również precyzyjnie zagrywał).
Juniorzy zaprezentowali bardzo silną i skuteczną zagrywkę z wyskoku, po której przeciwnik w ogóle nie zareagował, bądź został odrzucony od siatki, co okazało się wystarczające w dniu dzisiejszym, na silną co by nie powiedzieć ekipę Koszar.
Mecz obfitował w bardzo dobre wymiany po obu stronach, co potwierdziło, że I Liga jest bardzo wyrównana i naprawdę na wysokim poziomie.
Juniorzy pewnie zwyciężlyli 3:1, ale Koszary nie powiedziały ostatniego słowa...

EKA - Komputronik / 1:3
(16:25, 25:16, 16:25, 19:25)


VC SHREK - ISKRA Kołaczkowo / 2:3
(18:25, 25:23, 22:25, 25:21, 13:15)


Koszary - Juniorzy / 1:3
(25:19, 14:25, 21:25, 16:25)




Copyright © 1999 - 2008 Szymon Kapela
Kopiowanie materiałów z serwisu w całości lub fragmentach, bez zgody autora zabronione